niedziela, 30 czerwca 2013

Tak jak sobie przeczytałem i przemyślałem jeszcze informacje o aktualnym stosunku naszego kolegi do bloga i do "tych spraw", to jednak mam wrażenie, że jemu się wydaje, że ma te zdolności, które ma, żeby czasem mógł się czuć lepiej od innych...
P.S. (w odpowiedzi na komentarz, którego wcześniej nie zauważyłem):
Próbowałem tylko raz łączyć siły z kimś innym, bo przed wami tylko raz miałem kiedyś możliwość swobodnego rozmawiania z kimś, kto w ogóle coś może - i moje odczucie było takie, jakby przeszedł między dłoniami całkiem mocny prąd (a dłonie się nie dotykały!). Chciałem powtórzyć, szczerze mówiąc, bo tak jest w instrukcjach Plejadan dot. takich ludzi, że można (i trzeba) dzięki temu zrobić więcej... Ale w obecnej sytuacji, gdy praktycznie nie ma możliwości normalnej rozmowy "na żywo", to wszystko wydaje się trudne i chyba nie ma sensu. Nie warto. Musiałoby być ze wszystkich stron jakieś minimum świadomości, że jest to coś, co ma czemuś służyć, a nie tylko rozmyślaniom nad własną wyjątkowością. Przepraszam, nie chciałbym nikogo obrazić, ale jednak wolę napisać co myślę, bo uważam że jakby odwrócenie się plecami od czegoś takiego, to jednak nie jest zabawa. Piszę tak, bo mimo wieku on o tym wiedział - zobaczył drogę, zatrzymał się na chwilę i poszedł w drugą stronę. Sorry za szczerość... (jesteście administratorami, to najwyżej zlikwidujecie jak się nie podoba).

3 komentarze:

  1. W sumie masz rację, Tanatloc.
    Rozmyślałam ostatnio nad takim "zjazdem", na którym mogliby się poznać w realu autorzy bloga i inni Indygo czy Kryształowi, ale nie wiem czy bylibyście chętni i czy mielibyśmy wszyscy - lub chociaż większość - możliwości.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam! Kolejny Indygo dołącza (ja) ale widzę, że blog już chyba martwy... ??

    OdpowiedzUsuń
  3. Halo jest jeszcze ta grupą? Jakis kontakt utrzymujecie? Czy ten blog juz nieistnieje?

    OdpowiedzUsuń