poniedziałek, 14 stycznia 2013

Chcę żyć inaczej

Nie chcę tak żyć.

Nie chcę budzić się codziennie po to, by wieczorem zasnąć z poczuciem, że ten dzień niczym nie różnił się od innych, szarych dni. 

Nie chcę jeść przetworzonej żywności. Nie chcę pić skażonej wody. Nie chcę oddychać zanieczyszczonym powietrzem. Nie chcę żyć na zaśmieconej planecie. Nie chcę żyć w tym pędzącym bez namysłu świecie.

Chcę pójść w świat, wędrować, chcę biegać po lasach i dzikich łąkach, chcę pływać w pięknych, dzikich jeziorach, chcę żyć w zgodzie z naturą, wieczorami chcę palić ogniska, nasłuchiwać odgłosów przyrody, spać pod gołym niebem i wpatrywać się w gwiazdy i nieskończoność wszechświata...

Chcę żyć! ŻYĆ! Moja dusza domaga się WOLNOŚCI! Nie chcę spędzić swojego życia w taki sposób. Gdy patrzę na życie niektórych ludzi, wydaje mi się ono kompletnie absurdalne! Czy życie musi polegać jedynie na wykonywanie bezsensownego zawodu, by mieć pieniądze na utrzymanie, czy nasze życie rzeczywiście musi polegać na robieniu rzeczy, które nie dają nam spełnienia? Czy życie naprawdę wymaga wyrzeczenia się wolności?!

Nie. Wcale nie musimy tak żyć. Jesteśmy wolni. Chociaż niektórzy już zapomnieli co to znaczy, ja wiem... Ja pamiętam, czym jest wolność. Wolność ma smak dzikości, to pierwotny stan naszego ducha. Niewielu ludzi jest w stanie go doświadczyć. Wolność jest nieokiełznana, niczym Cztery Żywioły. Lecz kiedy stworzyliśmy Cywilizację, wyrzekliśmy się wolności. Wolność zaczęła zanikać... Coraz mniej ludzi ją pamięta. Niektórzy już nawet nie wierzą w jej istnienie. To naprawdę smutne, że nasze życie określa zwykle jakiś schemat. Że nie żyjemy tak, jak chcemy, nie żyjemy w zgodzie ze sobą, tylko drepczemy wciąż ścieżkami wytyczonymi przez ludzi przed nami, dostosowujemy się do utartych schematów. Może bycie innym, to znaczy sobą, jest znacznie trudniejsze...

Ja nie chcę tak żyć. To mój wybór. Teraz wybierzcie Wy - czy zgadzacie się na życie w tym absurdalnym świecie i podporządkowanie się jego regułom? 

Czy może wolicie iść własną drogą? I zamiast monotonnej egzystencji, poczuć smak życia?

Decyzja należy do Was.


















Luneya 

niedziela, 13 stycznia 2013

Właśnie dołączyłem...
I bardzo mnie to cieszy, że mogłem. Zacznę od banału: zawsze myślałem, od wieku może 8 czy 9 lat, że tylko ja jestem taki nieprzystosowany. Kontakt z innymi ludźmi z taką aurą, jest dla mnie mocnym przeżyciem, jakby się otworzyło okno na jakąś zupełnie nową rzeczywistość. Tego nie da się opisać i nie miałoby najmniejszego sensu opowiadanie o tym komukolwiek spoza naszego kręgu, bo w ogóle by tego nie zrozumieli. Nikt by nie uwierzył, że możliwa jest rzeczywistość, w której żyją ludzie z kręgu Indygo. To coś jak przeskok w inną czasoprzestrzeń - takie jest moje pierwsze wrażenie! Zresztą ja akurat przez ten kontakt zrozumiałem wiele rzeczy, które do mnie dotychczas nie docierały. Już wiele lat temu miałem spotkanie z człowiekiem który uzdrawia i ma duże zdolności parapsychiczne - ja też mam, ale do opisanego poniżej momentu nie wiedziałem jeszcze jakie to dokładnie zdolności... Było to w kawiarni i w pewnym momencie on chyba coś wyczuł i postanowił mnie jakby sprawdzić. Miałem położyć rękę na stoliku, wewnętrzną częścią do góry i on przesunął nad moją dłonią swoją dłonią, powoli, w odległości kilku cm. Efekt tego był taki, że poczułem jakbym dotknął ręką do jakiegoś drutu z prądem! Myślałem, że to on mnie "naenergetyzował", ale on był jeszcze bardziej zaskoczony, widać było że zamyślił się i odparł: "nie, to ty uruchomiłeś jakąś potężną energię".
To był pierwszy sygnał, który jeszcze zignorowałem - już wtedy ktoś mi powiedział, że coś jest ze mną nie tak, ale do mnie to w ogóle nie dotarło. Ostatnio po kontakcie z Dragolinem miałem jakby powtórkę, ale teraz już tego nie zignoruję. Na pewno! Wcześniej miałem wprawdzie inne doświadczenia, że widziałem różne rzeczy (żadne mgliste wizje - jak spojrzenie w telewizor HD!), poruszałem czymś, ale tu akurat nawiązuję do "wątku" ukrytej energii.
Niektórych rzeczy nie umiem jednak robić. Nie jestem "taki sam" jak Dragolin, ale trochę inny. Pewnych możliwości nie mam, albo nie umiem ich jeszcze użyć, ale za to mam inne. Wynikające, powiem wprost, z kontaktów, jakich miałem przyjemność doświadczyć.
Dołączyłem do tego bloga (przy okazji: naprawdę serdeczne dzięki za zaproszenie) akurat w sumie krótko po pierwszym chyba w moim życiu kontakcie z innymi podobnymi osobami i muszę się przyznać, że przeżycie jest mocne. Jakby z innego świata. Nic dziwnego, że pewni ludzie żyją w błogiej nieświadomości... Też to kiedyś przerabiałem.
Stopniowo, mam nadzieję, będziemy sobie rozwijali pewne wątki i myśli, ale gdy nawiązałem kontakt (który mi przy okazji uświadomił, że nie potrafię zapanować nad moimi zdolnościami) to pierwsza myśl, jaka mi przyszła do głowy była taka, że po pierwsze: można się od siebie nauczyć paru rzeczy - bo każde z nas ma jakąś specyfikę. Druga myśl to, że może byśmy spróbowali w jakimś momencie połączyć siły, żeby coś zrobić. Na przykład żeby uzyskać pomoc w niesieniu tego Światła, połączyć się z tymi, którzy są wyżej od nas - w ogóle żeby coś zrobić, jak już otrzymaliśmy taki dar.
Pozdrawiam was!
Tanatloc.

Machu Picchu (Owen)



Machu Picchu w Peru. Zdjęcie specjalnie dla Dragolina.
 Kiedyś może tam pojedziemy i zamieszkamy w tych górach...

Do Indygo z całego świata

Drodzy Indygo!

Ten blog powstał z inicjatywy dwóch osób - Dragolina i Luneyi, aby zjednoczyć wszystkich Indygo rozrzuconych po całym świecie. Jest nas wielu, ale większość z nas nie zdaje sobie z tego sprawy, bo zwykle nie żyjemy obok siebie. Dlatego właśnie założyliśmy ten blog - aby powstała grupa ludzi, którzy wspieraliby się nawzajem w swoich działaniach. Wiemy, co znaczy niezrozumienie i samotność, która zwykle dotyka osoby takie jak my. Dlatego, jeśli identyfikujesz się choć w pewnym stopniu z tym, co w internecie, na najróżniejszych forach, pisze się na temat Indygo, to możliwe, że jesteś taki, jak my. Pamiętaj, że część tego, co na nasz temat ludzie wypisują, jest po prostu godne pożałowania i nie musisz się tym sugerować. Jednak jest kilka cech, które wyraźnie nas wyróżniają.

Indygo to ludzie, który żyją z "otwartymi oczami". Są świadomi swojego istnienia i tego, że są częścią czegoś większego od nich. Częścią wielkiego Kosmicznego Cyklu, częścią Wszechświata, jakkolwiek by tego nie nazwać...

Przykład codziennego zdarzenia u Indygo:
Macie tak czasami, że wydaje wam się, że inna osoba czegoś nie rozumie, po prostu nie ogarnia, a wy to rozumiecie. Że wszyscy ludzie wokół was są inni, tacy prości . Wydaje wam się czasem, że życie tak nie powinno wyglądać . Budzenie się prawie codziennie w tym samym miejscu, te same czynności : rano wstaję z łóżka, idę do łazienki, myję zęby, załatwiam swoje potrzeby fizjologiczne, idę się ubrać, itp...
Ja osobiście mam dość, chcę żyć inaczej : wędrować, mieszkać w górach, brać kąpiele w rzekach i jeziorach, itp...

Ten blog jest przeznaczony dla wszystkich osób od początku ich życia do nieograniczonego wieku. Każdy, kto jest Indygo może rozmawiać na tym samym poziomie z innymi osobami nawet o wiele starszymi albo o wiele młodszymi. Wiek nie gra istotnej roli. Wszyscy jesteśmy sobie równi w świadomości - z wiekiem przychodzi przecież tylko doświadczenie, ale z mądrością i świadomością się rodzimy. Pamiętajcie, nie ważne czy macie dziesięć czy pięćdziesiąt lat. Dzieci Indygo pozostają wiecznie dziećmi.

Drodzy Indygo, którzy trafili na tą stronę! Jeśli chcecie dołączyć do naszej "społeczności", skontaktujcie się z nami przez adres e-mail: ostatnizyjacymag@gmail.com , luneya@wp.pl albo chociaż dajcie znać w komentarzach. Możecie wtedy zacząć pisać z nami blog, założyć stronę o sobie i pisać posty.

Każdy jest tu Administratorem, więc proszę nic nie usuwać .

Zachęcamy do pisania postów i zakładania stron o sobie.

Pozdrawiamy:  Dragolin i Luneya